aktualizowano: 2021-07-03 15:25 Odsłon: 904

Jedyna droga ocalenia

„Nie bój się, wierz tylko!” (Mk 5, 36b)

 

XIII Niedziela Zwykła

Ewangelia prezentuje nam dziś dwa cudowne wydarzenia, których fundamentem jest wiara (Mk 5, 21-43). Jair, przełożony synagogi, którego córka była konająca, pada Jezusowi do nóg i błaga, aby przyszedł i ją uzdrowił. Postawa Jaira ukazuje jego relację do Jezusa, na bazie której rodzi się prośba wiary: „Przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła”. W obliczu śmierci, która zagraża jego córce, przełożony synagogi nie waha się i daje odważne świadectwo wiary w Jezusa, Syna Człowieczego - Syna Bożego. Kiedy byli w drodze do domu, pojawiła się nieznana, cierpiąca na upływ krwi kobieta, dla której Jezus jawi się jako ostatnia szansa na wyzwolenie z cierpienia i powrót do zdrowia. Zdumiewa sposób działania tej kobiety, która jest zdeterminowana wiarą w Jezusa: „Żebym choć dotknęła się Jego płaszcza, a będę zdrowa”. Podeszła z tyłu, dotknęła się Jego płaszcza i została uzdrowiona. To co się stało, jakby zaskakuje nawet samego Chrystusa. Pyta: „Kto Mnie dotknął?” Uczniowie tłumaczą, że to tłum Go naciska ze wszystkich stron, ale On szukał wzrokiem tej, która się Go dotknęła. Jezus doskonale wychwycił ten jeden, szczególny dotyk. Czym innym jest napieranie tłumu, a czym innym dotknięcie choćby tylko płaszcza Jezusa, ale dokonane w wierze. Naciskanie zgromadzonych wokół Jezusa osób jest czysto fizyczne, zewnętrzne, a w przypadku tej chorej kobiety możemy mówić o dotyku wiary. Moc wiary tej kobiety powoduje działanie uzdrawiającej mocy Chrystusa, która ją uzdrawia. Na słowa Jezusa przyszła do Niego zalękniona i drżąca. Czego się bała? Z powodu swej choroba ta kobieta w świetle Prawa pozostawała nieczysta i nie wolno jej było dotykać drugiej osoby. Jednakże Chrystus nie wzywa ją po to, aby udzielić nagany, ale by umocnić jeszcze bardziej na drodze wiary i obdarować mesjańskim pokojem. Jest ocalona przez wiarę, zdrowa i zdolna do służby ludziom. Słowa wypowiedziane przez Jezusa pod jej adresem z pewnością ożywiły nadzieję Jaira na uzdrowienie jego śmiertelnie chorej córki. Był potrzebny ten cud, bo oto za chwilę jego wiara zostaje wystawiona na ciężką próbę. Przyszli ludzie z domu przełożonego synagogi i donieśli mu, że jego córeczka właśnie umarła i nie ma sensu zawracać głowy Nauczycielowi. Można wierzyć w uzdrowienie z choroby, ale któż zdoła przywrócić życie zmarłemu? Taka wiara i nadzieja przekracza ludzka miarę i podsuwa myśl o rezygnacji i wycofaniu prośby wyrażonej na początku spotkania z Jezusem. Ale w tej właśnie chwili Chrystus przychodzi mu z pomocą: „Nie bój się, wierz tylko!” Pan wzywa go, aby wierzył w powrót swojej córki do życia wbrew wszelkiej ludzkiej nadziei. I Jair uwierzył. A kiedy znaleźli się w jego domu, Jezus mimo oczywistych dowodów śmierci orzeka, że dziecko nie umarło tylko śpi! Fakt, że Chrystus z tego powodu został wyśmiany przez obecnych w domu Jaira, świadczy o kompletnym braku wiary w Jezusa, pełnego mocy Syna Bożego. Przyjęli Go tylko jako nauczyciela. Tymczasem Jezus za chwilę potwierdzi, że dla Niego śmierć jest jak sen, nad którym On całkowicie panuje (zob. J 11, 11-15). Dwa cudowne wydarzenia, które są znakami Bożej mocy Chrystusa, ukazują czym jest wiara i jaka jest jej potęga. Śmiało można powiedzieć, że wiara to „dotknięcie” Jezusa, którego moc ocala człowieka od śmierci. Jest to wiara, która rodzi się ze słuchania słowa Jezusa i pozwala wyjść z sytuacji rozpaczliwie beznadziejnej, i otworzyć się na moc Chrystusa rodząc niezachwianą nadzieję. I nieznana kobieta i Jair są dla nas świadkami wiary, która przezwycięża lęk i ocala przed śmiercią wieczną, jaką jest potępienie człowieka spowodowane odrzuceniem Jezusa, syna Bożego.

Marek Stankiewicz

aktualizowano: 2021-07-03 15:25
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: