„A oto głos z nieba mówił: - Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3, 17)
Święto Chrztu Pańskiego (Mt 3, 13-17)
Ewangelista Mateusz prowadzi nas dziś nad Jordan, abyśmy stali się uczestnikami chrztu Jezusa – wydarzenia, które Bóg Ojciec zaplanował jako miejsce i czas objawienia swego Syna umiłowanego, który w postawie Sługi Pańskiego wypełni wszystko, co Bóg zapowiedział przez proroków, abyśmy w Synu stali się umiłowanymi dziećmi Ojca Przedwiecznego.
Dlaczego Jezus przyjął chrzest, skoro nie miał grzechów, z których musiałby się oczyścić (por. Hbr 4, 15)? Ewangeliści nie pomijają tej trudności. Wskazują na to słowa Jana Chrzciciela, opierającego się przed udzieleniem chrztu Jezusowi (w. 14). Ani Ewangelie, ani leżąca u ich źródła i kontynuująca je tradycja chrześcijańska nie pominęły tego opisu. Jak pokazuje narracja, Jezus przychodząc po chrzest do Jana objawia, że On również wspiera plan ustanowiony przez Boga dla przygotowania Jego ludu poprzez proroków. W ten sposób Pan wypełnia „wszystko co sprawiedliwe” (w. 15), czyli to, co zostało ustalone przez Boga. Jak naucza KKK 536, chrzest Jezusa jest „przyjęciem i zapoczątkowaniem jego posłania jako cierpiącego Sługi”. To znaczy, że Jezus jest zapowiedzianym przez proroka Izajasza Sługą, który jak baranek prowadzony na rzeź (por. Iz 53, 7; J 1, 29) przyjmuje z łagodnością i pokorą misję powierzoną Mu przez Ojca. Jezus przyjmuje chrzest będący jakby zapowiedzią chrztu krwi – Jego śmierci na krzyżu dla odpuszczenia grzechów. Z miłości poddaje się On całkowicie woli Ojca, który wzrusza się i przyjmuje z upodobaniem ofiarę Syna (w. 17). Opisane w tym fragmencie rozpoczęcie misji Chrystusa – polegającej na Jego śmierci za nasze grzechy, żebyśmy mogli zmartwychwstać do nowego życia – czyni z chrztu Chrystusa znak naszego chrztu. Tak wyraża to doktryna chrześcijańska: „Przez chrzest chrześcijanin zostaje sakramentalnie upodobniony do Jezusa, który w swoim chrzcie uprzedza swoją śmierć i swoje zmartwychwstanie; powinien on wejść w tę tajemnicę pokornego uniżenia się i skruchy, zstąpić do wody z Jezusem, aby wyjść z niej razem z Nim, odrodzić się z wody i Ducha, aby w Synu stać się umiłowanym synem Ojca <> (KKK537) (BN, Komentarz do Mt 3, 13-17).
Przez wielki dar chrztu świętego staliśmy się dziećmi Bożymi, synami w Synu. Czy ja w swoim życiu wypełniam przyrzeczenia chrzcielne? Czy staram się strzec daru Bożego synostwa, które Jezus nabył dla mnie za cenę swojej przenajdroższej krwi? Przez chrzest staliśmy się Chrystusowi, jesteśmy Jego własnością i to nas zobowiązuje do naśladowania Pana: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy” (Ga 5, 24-25).
Marek Stankiewicz