aktualizowano: 2020-08-29 11:44 Odsłon: 1526

Kościół Domowy – dziś domowy szczególnie

Można przyjąć ten czas jako szczególny dar od Boga

Kościół Domowy – dziś domowy szczególnie

/Adam Szewczyk/

Ograniczenia dotyczące życia publicznego wywołane epidemią koronawirusa uległy znacznym złagodzeniom. Skutki ich obowiązywania wywołały spore zamieszanie. Nie tylko w gospodarce, na rynkach pracy, w służbie zdrowia, urzędach czy szkołach i uczelniach. Także w wymiarze niematerialnym, dotyczącym ludzkiej psychiki. „Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy…” – można przytoczyć słowa Rozy z „Lilli Wenedy” J. Słowackiego, deprecjonując przejawy troski o duchową sferę życia człowieka, gdy na świecie zaraza wciąż zbiera śmiertelne żniwo, zmuszając do przeorganizowania życia pojedynczych obywateli, ale także grup zawodowych, systemów administracyjnych czy także wspólnot religijnych, doprowadzając do hibernacji przeróżnych aktywności, również tych związanych z wewnętrznym, duchowym rozwojem. Nie dziwi zatem entuzjazm towarzyszący „odmrażaniu” życia wspólnotowego ruchów, stowarzyszeń i wspólnot religijnych funkcjonujących w ramach Kościoła, który wyraża nadzieję na odbudowę ich kondycji i możliwość powrotu do aktywnego kroczenia drogami różnorodnych charyzmatów.

Początki Domowego Kościoła

Okres ograniczeń epidemiologicznych był i jest (niestety) nadal niezwykle trudny dla wielu wspólnot. Domowy Kościół (DK), działający w ramach Ruchu Światło-Życie, odczuł to namacalnie. Program formacyjny opracowany u progu lat 70. ubiegłego wieku przez ks. Franciszka Blachnickiego dość precyzyjnie określa zasady podjęcia charyzmatu Ruchu, prowadzące przez kształtowanie w duchu formuły „światło-życie” do przyjęcia Chrystusa jako osobistego Pana i Zbawiciela, a także do pełnego i odpowiedzialnego uczestnictwa w życiu Kościoła lokalnego.

DK zrzesza małżeństwa sakramentalne. Podkreśla rangę troski o duchowość małżeńską, czyli dążenie do świętości w jedności ze współmałżonkiem, a także pragnie pomóc małżonkom w budowaniu między nimi prawdziwej jedności małżeńskiej, stwarzającej najlepsze warunki do dobrego wychowania dzieci w duchu chrześcijańskim.

Charyzmat

Rodzina jest w DK podstawowym miejscem formacji. Jednak kluczowym elementem w strukturze organizacyjnej jest krąg, który tworzy 4-7 małżeństw, stanowiący środowisko formacyjne i ewangelizacyjne. W „Zasadach DK” nosi on piękne miano szczególnego „laboratorium” duchowości małżeńskiej. To podczas spotkań kręgów, które odbywają się co miesiąc od września do czerwca, małżeństwa wraz z obecnym pośród nich kapłanem gromadzą się w imię Chrystusa, aby Go wspólnie odnajdywać i trwać przy Nim w swoim życiu codziennym. Ks. Blachnicki podkreślał rangę tych spotkań, wskazując na ich cel, którym powinno być urzeczywistnienie ideału życia wspólnoty chrześcijańskiej. Wskazywał na konieczność dążenia do ciągłej odnowy małżeństwa i rodziny poprzez życie słowem Bożym tak, by stało się ono słowem życia, a modlitwa osobistym spotkaniem z Chrystusem. Głęboko wierzył, że codzienna modlitwa osobista, regularne spotkania ze słowem Bożym, codzienne modlitwy małżeńskie i rodzinne, systematyczna praca nad sobą, swoim małżeństwem i rodziną czy uczestnictwo przynajmniej raz w roku w rekolekcjach formacyjnych, pozwoli małżonkom zbliżyć się do Boga i wzrastać na drodze duchowości małżeńskiej. Elementy te nie stanowią celu same w sobie, lecz wyznaczają pewną drogę. Potrzeba wspólnego małżeńskiego wysiłku, by podjąć się ich realizowania, ale małżonkowie nie są pozbawieni wsparcia.

W duchowej drodze towarzyszą im małżeństwa wchodzące w skład kręgu – czyli tej niewielkiej grupy, tworzącej środowisko tak pożądane do wzrostu wiary.

DK – „domowy” bardziej niż zwykle

W ostatnich miesiącach nie było mowy, by odbywały się miesięczne spotkania kręgów. Nie organizowano stałych spotkań z udziałem członków z całej diecezji lub jej poszczególnych rejonów (dla wyjaśnienia: w strukturze DK kręgi tworzą rejon, rejony diecezje, diecezje filie, a całość reprezentuje odpowiedzialna, powoływana drogą wyborów para krajowa DK). Próbie czasu w warunkach społecznego odosobnienia poddane zostały wysiłki małżeństw, pragnących codziennością, ale w poczuciu wspólnotowego wsparcia, uświęcać swoje rodzinne życie. Zwłaszcza, że w dalszej perspektywie pozbawieni zostali możliwości uczestnictwa w letnich, wakacyjnych rekolekcjach formacyjnych, które stanowią bardzo istotny element w procesie duchowej formacji. Mimo wszystko trudno jest chyba uznać ostatnie miesiące za okres stracony, destruktywnie wpływający na duchową kondycję członków ruchu. Raczej jako okazję do przyjrzenia się z bliska temu, co umykało w dotychczasowej pogoni, co decydowało o jakości relacji z Bogiem, a zostało wpasowane między wypełnione szufladkami codziennych spraw i zajęć życie. Można też przyjąć ten czas jako dar od Boga, by zahartować otwarte dla Niego serca w każdej, nawet - a może szczególnie - trudnej sytuacji.

 

aktualizowano: 2020-08-29 11:44
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: