aktualizowano: 2020-12-05 10:32 Odsłon: 1109

Nie daj się zaskoczyć!

„Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten przyjdzie” (Mk 13, 33)

I Niedziela Adwentu

Fragment Ewangelii rozpoczynający liturgiczny okres Adwentu, jest wezwaniem do trwania w gotowości na ostateczne spotkanie z Panem (Mk 13, 33-38). Te słowa Pana Jezusa każdy musi przyjąć w perspektywie swojego osobistego Adwentu. Nie ma znaczenia czy to będzie godzina mojej śmierci, czy też powszechna Paruzja. Ważna jest odpowiedź na słowo Chrystusa.

Mówię wszystkim: czuwajcie!” Tymi słowami kończy Jezus swoją ostatnią mowę. Cały urywek stanowi niejako wariację na temat czuwania. Rozpoczyna się od słów „uważajcie, czuwajcie”, w środku dwukrotnie występuje zachęta do czuwania, a na końcu odnosi do wszystkich zachętę „czuwajcie”. Chrześcijaństwo nie jest opium. Każe mieć otwarte oczy, jak mądra sowa, aby badać w czasie nocy to, co jest i co pozostaje jak najbardziej zakryte, zanim nie wzejdzie słońce. Czuwanie jest rzeczą konieczną, ale nie wystarczy. Pan opuszczając nas, pozostawił nam swoją „moc”. Jesteśmy więc odpowiedzialni za to, by czynić i głosić aż do Jego powrotu to, co On czynił i głosił. Ciągłe czuwanie jest więc wypełnione czynną wiernością. Historia nie jest poczekalnią. Jest raczej drogą naśladowania Tego, ku któremu zdążamy. Jego przyjście do nas jest przecież naszym podążaniem ku Niemu. Powrót Syna powierzony został nam, którzy jesteśmy Jego braćmi i którzy podążamy śladami Jego stóp. Historia jest miejscem rozeznania (urywek poprzedni), którego warunkiem jest czujne oczekiwanie, a rezultatem – wierna aktywność. Czujność jest okiem serca otwartym na Pana, aby dostrzec Go, gdy nadchodzi w każdej chwili; aktywność jest ręką do odpowiedzialnego pełnienia powierzonego zadania. Pan już dotarł do mety. Jego nieobecność to przestrzeń, którą my musimy wypełnić, przebiegając Jego drogą aż do momentu, gdy na zawsze z Nim pozostaniemy (S. Fausti, „Rozważaj i głoś Ewangelię”).

Chrystus Pan udzielając ostatniej lekcji daje nam program na dobre przeżywanie czasu oczekiwania na Jego powtórne przyjście. Tak już w tradycji naszej jest, że przeżywamy liturgiczny Adwent jako czas przygotowania do świąt  Bożego Narodzenia. I słusznie. Ale nie możemy zapominać, że to przygotowanie nie zwalnia nas od naśladowania Jezusa, który ciągle wzywa do pójścia za Nim, do niesienia krzyża. Chrześcijaństwo nie jest opium! Jest świadomym wyborem serca, które pragnie odpowiadać na miłość Pana ciągłym ofiarowaniem siebie dla zbawienia braci. Idę na spotkanie Pana Jego śladami. Trzeba się cieszyć i radować obchodząc pamiątkę narodzin Jezusa, ale nie wolno zapominać, że to nie jest kres naszej pielgrzymki wiary tylko pewien etap, który ma nas mobilizować do gorliwości w służbie Pana przez całe nasze życie.

Jak długo żyjemy trwamy w Adwencie, który zakończy się spotkaniem z Panem. Od osobistej postawy, od mojej odpowiedzi na słowo Pana zależy, czy będę gotowy na to spotkanie, czy też  Dzień Pański zaskoczy mnie jak złodziej.

Marek Stankiewicz

 

aktualizowano: 2020-12-05 10:32
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: