„Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10, 31)
O „święconym” i świętowaniu
/Adam Szewczyk/
Wyrazem świątecznej radości w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego jest także bardziej okazały posiłek. Zgodnie z dawnym zwyczajem w Wielką Sobotę błogosławi się pokarmy na stół wielkanocny, tzw. „święcone”. By w różny sposób oddawać cześć Bogu także pośród codzienności zachęcał św. Paweł: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10, 31). W święta Wielkiej Nocy akt ten zostaje dodatkowo uzewnętrzniony uroczystym błogosławieństwem przygotowanych pokarmów: chleba i wszelkiego świątecznego pieczywa – na pamiątkę chleba, którym Chrystus nakarmił słuchających Go wytrwale na pustkowiu i który wziął w swoje ręce, aby przemienić go w swoje Ciało; mięsa, wędlin i wszelkich pokarmów, które będą spożywane na pamiątkę baranka paschalnego i świątecznych potraw, jakie Jezus spożył z Apostołami podczas Ostatniej Wieczerzy oraz jajek, które są znakiem nowego życia. Regionalnie zawartość wielkanocnych koszyków może się różnić, jednak te trzy elementy z reguły zawsze się w nich pojawiają. I to nie ze względu na upodobania kulinarne, lecz z powodu symboliki, jaką w sobie zawierają. Błogosławieństwo pokarmów wielkanocnych jest ściśle powiązane z tajemnicą Uroczystości Wielkiej Nocy i jak wszystkie inne błogosławieństwa w życiu Kościoła, opiera się na słowie Bożym i jest sprawowane mocą wiary i tak należy je traktować. Warto pamiętać, że błogosławieństwa odnoszą się przede wszystkim do Boga, którego wielkość i dobroć wysławiają. Ponieważ zaś udzielają Bożych dobrodziejstw, odnoszą się także do ludzi, którymi Bóg rządzi i opiekuje się w swojej opatrzności.
Przy stole
O symbolicznym wymiarze błogosławieństwa pokarmów, jego przebiegu oraz o świętowaniu Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego rozmawiałem z ks. prał. dr. Kazimierzem Mańkowskim.
„Uroczyste błogosławieństwo pokarmów wielkanocnych z ich bogatą symboliką paschalną – mówi ks. Mańkowski - daje możliwość jeszcze głębszego i radosnego uczestnictwa w naszym ludzkim wymiarze w chwale zmartwychwstania Pana. Tak jak Żydzi spożywali paschę na cześć Boga, na pamiątkę wyzwolenia, tak pokarmy błogosławione w wigilię paschalną są przygotowywane do spożycia przez wiernych w ich domach podczas uroczystego posiłku wielkanocnego przy rodzinnym stole. Proszę zwrócić uwagę – podkreśla ks. Kazimierz - jak wielkie spustoszenie duchowe w życiu wielu rodzin i to w wymiarze wielopokoleniowym, spowodował brak możliwości wspólnego zasiadania przy stole. Wpływ na to miało wiele czynników, jak chociażby to, że w tak lansowanym jeszcze do niedawna budownictwie wielkopłytowym w okresie komunizmu po prostu nie było warunków, aby rodzina mogła zasiąść przy stole, a o poszerzeniu grona biesiadników z braku miejsca nie było mowy”.
Ks. Mańkowski stół określa ważnym miejscem zjednoczenia, łączności całej rodziny, wskazując analogię do gromadzenia się wokół stołu eucharystycznego – ołtarza. Podczas rodzinnych spotkań chrześcijan, i to nie tylko z okazji świąt, nie powinno dziwić poprzedzone modlitwą prowadzoną przez głowę rodziny zasiadanie przy stole i wspólne spożywanie posiłków. Stół od dawna i to w różnych częściach świata kojarzony jest z naturalnym środowiskiem do rozmów, pojednania. Dzieje się tak choćby w polityce. W rodzinach ponadto nie do przecenienia jest jego walor integracyjny.
Błogosławienie
Błogosławieństwo pokarmów wielkanocnych odbywa się w odpowiednich, określonych przez Kościół warunkach, a dokonują go naturalni szafarze, jakimi są diakoni, kapłani, a także ustanowieni prze biskupa lektorzy lub akolici, będący alumnami seminarium duchownego.
„W realiach Kościoła w Polsce – wskazuje ks. Kazimierz – błogosławienia pokarmów wielkanocnych na ogół dokonuje się w świątyniach. Inaczej kiedyś rzecz przedstawiała się na wsiach i w mniejszych miastach, gdzie parafię tworzy kilka miejscowości, z których niektóre posiadają tzw. kościoły filialne. Wówczas wierni oczekiwali na przybycie kapłana w ustalonych miejscach w swoich miejscowościach, np. wokół krzyża, kapliczki, na placu przykościelnym. Obecnie jednak także i tam zdecydowanie częściej odbywa się to we wnętrzach kościołów. Dodam, że kiedyś pokarmy na stół wielkanocny przynoszone były do pobłogosławienia nie w koszyczkach, tylko w koszach! Jest bardzo ważne – podkreśla ks. Mańkowski – aby błogosławieństwo pokarmów zorganizować w taki sposób, by nie przeszkadzać tym, którzy adorują Najświętszy Sakrament przy Bożym Grobie. Warto przy tej i wielu innych okazjach pamiętać – dodaje ks. Kazimierz - że błogosławienia pokarmów podczas spotkań rodzinnych może dokonywać osoba świecka. Tej pięknej roli może się podjąć np. ojciec czy też senior rodu. Dawniej zwyczaj ten był powszechnie stosowany, dziś, ubolewam z tego powodu, w rodzinach rzadko się to czyni”.
Świętowanie
W rozmowie poruszony został temat kultury świętowania. Ks. Kazimierz zwrócił uwagę, jak destrukcyjny wpływ na odświętny charakter niedzieli wywarł laicki sposób traktowania tego dnia, który – o dziwo – zaczął gwałtownie narastać w okresie przemian ustrojowych, kiedy odurzeni odzyskaniem wolności Polacy, zaczęli zażywać konsumpcyjnych „dobrodziejstw” właśnie kosztem niedzieli.
„Ludzie przestali spotykać się przy stole nawet w ramach wspólnego posiłku, który przecież ma nie tylko fizyczny, ale i religijny charakter – zauważył ks. Mańkowski - Eucharystia narodziła się przecież przy stole. W wielu krajach, np. we Włoszech, ten walor spotkania jest wciąż niezwykle ważny, integrujący rodzinę duchowo. Ze smutkiem stwierdzam, że spożywanie posiłku zostało u nas w znacznej mierze sprymityzowane, zamiast jednoczyć, dezintegruje życie wspólnoty rodzinnej. Papież Jan Paweł II w Liście Apostolskim Dies Domini pisał o właściwym świętowaniu niedzieli, gromadzącym rodziny przy stole eucharystycznym, krzewiącym więzi rodzinne oparte na poszanowaniu Boga. Jeżeli niedzieli zostanie przywrócony w naszych domach, rodzinach pierwotny jej charakter, inne święta będą tym bardziej szczególnie i pięknie przeżywane. To wymaga sporego wysiłku i świadomości u wierzących, czym są dni święte i czemu mają służyć. Respektowanie ich charakteru powinno wynikać ze zrozumienia. To wielkie, ciągłe zadanie dla nas wszystkich, szczególnie zaś dla rodzin, które w sposób naturalny zaszczepiają nawyki, uwrażliwiają i mogą stanowić doskonałe źródło życia religijnego. Ważne, by nasze życie w sferze przeżywania świąt religijnych oscylowało wokół Eucharystii jako centrum, by nie wypełniała go tylko rekreacja, która jest bardzo potrzebna, jednak jako taka jest duchowo uboga”.
Być może ta krótka rozmowa przyczyni się do odinfantylizowania aktu błogosławieństwa pokarmów wielkanocnych i przyczyni się do zrozumienia, iż będą one spożywane jako posiłek paschalny na cześć zmartwychwstałego Pana.