„Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida!” (Mt 15, 22b)
XX Niedziela Zwykła
W swojej misyjnej działalności Jezus przemierza wiele kilometrów, dochodząc aż do terenów pogańskich, jakby przynaglany troską także o ich zbawienie. Tyr i Sydon to dzisiejsze Sur i Saida – miasta leżące w Libanie. I to tam dochodzi do spotkania Jezusa z kobietą kananejską, poganką, dla Żyda nieczystą (Mt 15, 21-28). Doszła do niej wieść, że Jezus przebywa w tej okolicy, wyszła więc ze swego domu i stając przed Nim błagała Go o miłosierdzie dla córki dręczonej przez demona. „Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida!”. Zwraca się do Niego używając tytułu mesjańskiego przyjętego w judaizmie i nazywa Go Panem. Jej postawa zdumiewa, tak, jak i postawa Jezusa, który milczy, zachowując się obojętnie, bezdusznie, co najmniej zagadkowo. A ona nie ustaje w błaganiach – idzie za Nim i głośno krzyczy, wołając o pomoc. Już nawet uczniowie wstawiają się za nią u swego Mistrza, bo mają już dość jej błagalnych krzyków. Jezus nie ustępuje odpowiadając, że jest posłany tylko do Żydów. Chrystus pokazuje, że tu przebiega historyczna granica Jego misji. On jest Mesjaszem obiecanym i posłanym do Izraela. Dopiero Jego uczniowie po Nim zostaną wysłani na cały świat i w ten sposób Jego misja obejmie wszystkich ludzi. Jednak poganka walczy o swoje, już teraz chce chleba dla dzieci, a przynajmniej okruszyn spadających ze stołu Pana. Co ważne, w przeciwieństwie do uczniów, nie pragnie tego dla siebie. Zbliża się i pada do nóg Jezusa, błagając o uzdrowienie córki. Jest zdeterminowana, konsekwentna, nieustępliwa i pokorna. W postawie uniżenia przemawia do Pana językiem miłości i wiary, która zadziwia samego Jezusa i ostatecznie przynosi jej córce uwolnienie od złego ducha. Zresztą, nie tylko jej wiarą zdumiewał się Jezus. Podobnie było w przypadku setnika, który prosił o uzdrowienie sługi (zob. Mt 8, 19). I nie byli to Żydzi, tylko poganie!
Ta dramatyczna rozmowa pogańskiej kobiety z Jezusem stanowiła dla niej próbę wiary, przez którą Chrystus chciał ją przeprowadzić. Była doświadczeniem, z którego wyszła zwycięsko. Nasyciła się okruchami chleba, które spadają ze stołu Pana i jeszcze starczyło dla jej córki. Scena z dzisiejszej Ewangelii pokazuje, że Jezus udziela swego daru każdemu, kto w Nim pokłada nadzieję, kto Mu ufa i wierzy w moc jego słowa. Tylko wiara pozwala spożywać chleb dzieci. Zbawienie adresowane jest do wszystkich ludzi, ale dostępują go ci, którzy z wiarą wyznają, że Jezus jest Panem.
W ubiegłą niedzielę słyszeliśmy słowa Chrystusa skierowane do Piotra: „Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?” Dziś Pan mówi do poganki: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz”. Ogromny kontrast! W tej konfrontacji Żyda i poganki Jezus rozstrzyga na jej korzyść. A ja? Jak wypadam na tle Piotra i nieczystej poganki? Jak jest moja wiara? Może trzeba głośno wołać: Ulituj się nade mną, Jezusie, Synu Dawida!
Marek Stankiewicz