„Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić” (Mk 7,35)
XXIII Niedziela zwykła (Mk 7,31-37)
Znaki i cuda, które czyni Jezus są wypełnieniem proroctw mesjańskich Starego Testamentu, a szczególnie głoszonych przez proroka Izajasza. Te cuda mówią, że Mesjasz już przyszedł i mocą Bożą wypełnia swoją zbawczą misję.
Jezus dokonuje tego uzdrowienia z użyciem symbolicznych gestów, wskazujących na zbawczą moc Jego ludzkiej natury. Liturgia Kościoła przez jakiś czas zachowała te znaki w obrzędzie chrztu. Oznaczało to, że Chrystus otwiera uszy człowieka na słuchanie i przyjmowanie słowa Bożego: „Zaostrzcie uwagę i zaczerpnijcie przeznaczony dla was piękny zapach wiecznego życia, dar sakramentów! Ukazaliśmy to wam, gdy dokonując obrzędu otwarcia, mówiliśmy: ‘’Effatha’’, to jest ‘’otwórz się’’[…]” (św. Ambroży, O tajemnicach 1, 3).
Jest to trzeci opisany przez Marka cud, którego Jezus zabrania rozgłaszać. Wcześniej zakazał tego po uzdrowieniu trędowatego (1, 44) oraz po wskrzeszeniu córki Jaira (5, 43). Obecnie mówi to samo głuchoniememu (w. 36), a nieco później – niewidomemu (8, 26). Są to właściwie te same znaki, którymi przy innej okazji wskazuje uczniom Jana Chrzciciela, że jest Mesjaszem. Marek przywołuje nakaz milczenia we wszystkich tych miejscach dla przypomnienia, że Jezus chciał, żeby rozumiano Jego mesjańskie posłannictwo w świetle krzyża.
Ten nakaz nie został jednak zachowany (w. 36). Święty Augustyn, dostrzegając pozorną sprzeczność między Jezusowym nakazem milczenia a nieposłuszeństwem głuchoniemego, mówi, że w ten sposób Pan „kierował się chęcią, żeby leniwym pokazać, o ile pilniej i gorliwiej powinni Go głosić ci, którym nakazuje, by tak postępowali, skoro ci, którym tego zabraniał, nie byli w stanie milczeć o tym” (O zgodności Ewangelistów 4, 4, 5; BN, komentarz do Mk 7, 31-37).
Rozważając dzisiejszą Ewangelię trzeba postawić sobie samemu pytanie: Czy słyszę, co mówi do mnie Pan, czy może jestem głuchy? Czy świadczę o Jezusie swoim życiem i słowem, czy może krępują mnie „więzy języka”? Jeśli jestem w sytuacji podobnej do głuchoniemego, to całą mocą swej wiary trzeba prosić na modlitwie o to, by Pan uzdrowił mnie i uwolnił od niemocy głoszenia prawdy Ewangelii.
Trzeba się troszczyć nie tylko o swoje zbawienie, ale także innych, a szczególnie tych, do których nie dociera słowo Boże.
Marek Stankiewicz