„Pójdź za Mną!” (Mt 9, 9 b)
X Niedziela zwykła (Mt 9, 9-13)
Jezus w swojej mesjańskiej działalności przemierza niestrudzenie ziemie Palestyny głosząc Ewangelię, wzywając do nawrócenia i powołując do życia we wspólnocie z Nim. Posłany przez Ojca, aby świat zbawił, nie wyklucza nikogo z powołania do królestwa niebieskiego. Każdy człowiek jest ważny i drogi w Jego oczach, bo jest przez Niego do końca umiłowany. Potwierdza tę prawdę dzisiejsza Ewangelia, która opowiada o powołaniu celnika Mateusza.
Jezus wzywa tych, których chce, nie zważając na rozróżnienia jakie robili faryzeusze. Teraz powołuje celnika, którego zawód był uważany za grzeszny, ponieważ polegał na zbieraniu podatków od Żydów na rzecz Rzymian. Marek i Łukasz określają celnika imieniem Lewi (por. Mk 2, 14; Łk 5, 27), tradycja zaś utożsamia tę postać z autorem pierwszej Ewangelii. Postawa Jezusa, który zbliżał się do grzeszników, była dla wielu powodem zgorszenia (11,19). Jednakże Jezus słowami proroka Ozeasza (Oz 6,6) utożsamia swoje miłosierne zachowanie wobec grzeszników z postawą samego Boga wobec nich. Nikt nie może się zniechęcać, gdy dostrzega, że jest pełen nędzy; uznanie się za grzesznika jest jedyną słuszną postawą wobec Boga, ponieważ w rzeczywistości wszyscy jesteśmy grzesznikami i Go potrzebujemy. Wobec wezwania od Boga nie oczekuje się od nas wspaniałych cech, ale uważnego słuchania i gotowości do odpowiedzenia Panu. „To co ciebie dziwi, mnie wydaje się zupełnie logiczne. Że Bóg wyszukał cię właśnie w twoim zawodzie? Tak samo przecież wyszukał pierwszych: Piotra, Andrzeja, Jakuba i Jana przy sieciach, i Mateusza, siedzącego w komorze celnej… zaś Pawła – czy cię to zdumiewa? – w jego gorliwym dążeniu do zdławienia chrześcijaństwa w zarodku” (św. Josemaria Escriva, Droga 799).
To, co Jezus uczynił względem Mateusza, celnika i grzesznika, jest wyrazem Jego miłosiernej miłości. Pochyla się On z głęboką troską nad nędzą grzesznika, którym jest każdy człowiek. Faryzeusze, którzy byli przekonani o swojej sprawiedliwości, oburzali się na takie postępowanie Pana. Dlatego Chrystus, w trosce także o ich zbawienie, kieruje do nich słowa: „Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (w.13). Każe im się zastanowić, rozważyć w sercu słowa proroka Ozeasza, aby w ten sposób doprowadzić ich do nawrócenia. Trzeba tak postępować, jak postępuje Bóg! Wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej i tylko Boże miłosierdzie jest jedynym ratunkiem dla nas, i miłosierna miłość ma zawsze pierwszeństwo przed ofiarą, i dlatego należy być miłosiernym względem nawet największego złoczyńcy. Jesteśmy powołani do czynienia miłosierdzia tak jak Jezus. Nie tylko do Mateusza Pan mówi: „Pójdź za Mną”, ale do każdego z nas, swoich uczniów. I tak, jak od faryzeuszów, tak i od nas wymaga, abyśmy byli ludźmi czyniącymi miłosierdzie, które jest milsze Bogu od ofiary.
Jak realizuję w swoim życiu słowa Jezusa, które dziś usłyszałem? Czy wierny jestem swemu powołaniu, poprzez które mogę czynić miłosierdzie?
Marek Stankiewicz