Ewangelie i Jezus Chrystus (cz. III)
Cele ewangelistów
W związku z Ewangelią Jana wyłania się kwestia relacji między Ewangeliami, a historią. Czy to, co zostało opisane w Ewangeliach, rzeczywiście się wydarzyło? Mówiliśmy już, że opierają się one na wiarygodnej tradycji pieczołowicie przekazywanej w Kościele. Jednocześnie musimy pamiętać, że starają się ukazać znaczenie Jezusa dla chrześcijaństwa. Ich głównym celem jest głoszenie Dobrej Nowiny, aby nawrócić niewierzących i umocnić w wierze wierzących. Znaczy to, że nie są to zwykłe przekazy historyczne, jak na przykład biografia sławnego żołnierza. Ewangeliści nie byli biografami podającymi szczegóły z życia Jezusa w chronologicznym porządku. Aby się o tym przekonać, wystarczy porównać MK 4-5 z Mt 13; 8; 9. Ewangelie mówią też niewiele o pewnych aspektach życia Jezusa; prawie nic nie wiemy o Jezusie przed 30 rokiem życia i nawet relacja o Jego działalności nie jest pełna. Przedstawione w Ewangeliach epizody nie wystarczą, żeby wypełnić cały czas jej trwania.
Nie mamy prawa zarzucać ewangelistom, że nie zrobili tego, czego nie zamierzali robić. Nie znaczy to jednak, że historia w ogóle ich nie interesowała. Ewangelie nie są zmyśleniem. We wstępie do swojej Ewangelii (Łk 1, 1-4) Łukasz podkreśla, że korzystał ze świadectwa naocznych świadków. Historia niewątpliwie miała dla niego znaczenie i nie ma powodu przypuszczać, że pozostali ewangeliści myśleli inaczej. Jaki był zatem cel autorów Ewangelii? Głosili oni Dobrą Nowinę. Przedstawiali Jezusa jako Chrystusa, Syna Bożego (Mk 1, 1). Pisali, żeby ich czytelnicy uwierzyli w Niego i dzięki temu mieli życie wieczne (J 20, 31). Opisywali zatem Jezusa tak, jak widzieli Go Jego wyznawcy. Dla nich nie był On zwykłym człowiekiem, nie był nawet szczególnym prorokiem. Był dla nich Panem, którego Bóg wskrzesił z martwych i który teraz żyje i działa w niebie. Nie znali innego Jezusa. Mogli o Nim myśleć inaczej przed zmartwychwstaniem (zob. Łk 24, 19-24), które zresztą nie przekonało do wiary każdego, kto o nim słyszał, ale doszedłszy do wiary w Jezusa w rezultacie wszechstronnego wpływu, nie mogli przedstawić Go w inny sposób. Tak więc historia w Ewangeliach jest historią widzianą oczami chrześcijan. Niechrześcijanin widziałby ją inaczej; twierdziłby na przykład, że zmartwychwstanie nie mogło się wydarzyć. Taka historia Jezusa byłaby interesująca, ale żadna nie zachowała się do naszych czasów – zapewne wcale nie istniała. Mamy tylko Ewangelie napisane przez wierzących chrześcijan, napisane po to, aby przekonać ludzi do wiary, ale mające jednocześnie wartość historyczną.
(„Przewodnik po Biblii”, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 1997 r.)