aktualizowano: 2020-07-11 14:32 Odsłon: 1171

Przyjdź do Jezusa!

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11, 28)

 

XIV Niedziela Zwykła

Jezus wysławia swego Ojca, który tajemnice królestwa Bożego objawił uczniom, ukazuje relację łączącą Go z Ojcem niebieskim i wzywa do siebie wszystkich duchowo utrudzonych, aby wzięli na siebie Jego słodkie jarzmo miłości (Mt 11, 25-30). Mówi, że jedynie Ojciec zna Syna, a tajemnicę Ojca zna tylko Syn. Natomiast nasze samodzielne poznanie wewnętrznych głębokich relacji między Ojcem i Synem jest uzależnione od woli Jezusa, który jednak pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Jest zależne także od naszej woli. Stąd dzisiejsze wezwanie Jezusa skierowane do wszystkich ludzi odczuwających ciężar duchowych zmagań, aby przyszli do Niego, a doznają pokrzepienia.

Co Jezus nam proponuje, abyśmy byli szczęśliwi? Podstawą do wejścia w prawdziwe szczęście już tu na ziemi jest przyjęcie objawienia, jakie o Ojcu daje Syn Jednorodzony Ojca Przedwiecznego. To wszystko co mówi On o Ojcu, jest skierowane do nas, grzesznych ludzi. Jezus mówi, że jest drogą prowadzącą do Ojca (J 14, 6) i objawia nie tylko Ojca, ale także siebie jako Syna Bożego, który przyszedł, aby dać swoje życie za życie świata. Przyjęcie z wiarą wymagań jakie stawia Ewangelia i życie według jej zasad, oznacza wejście na tę jedyną drogę prowadzącą do królestwa Bożego i wiecznej komunii z Ojcem. Jezus zachęca do przyjęcia jarzma i naśladowania jego postawy podkreślając, że jest cichy i pokornego serca. Kieruje naszą uwagę na swoje serce, bo to w sercu człowieka wszystko się decyduje. Jezus mówiąc tak o sobie, wskazuje na siebie jako Tego, który przyszedł aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu. Jednocześnie ukazuje nam czym jest Jego jarzmo, do którego przyjęcia zachęca i co ono oznacza dla każdego, kto przyjmuje Go z wiarą. Chrystus nie woła nas do siebie, aby nas pognębić, uciemiężyć, ograniczyć, obarczyć bezsensownym ciężarem krępującym naszą wolność. Wzywa nas do siebie, abyśmy przyjęli Dobra Nowinę w całości i tak jak On stawali się cisi, łagodni i pokorni sercem. Podążanie drogą, którą jest Jezus, to naśladowanie Jego stylu życia, które było służbą maluczkim i ubogim, chorym i opętanym, smutnym i zgnębionym na duchu, a w końcowej fazie stało się ofiarą zbawczą. Całe życie Jezusa podporządkowane było Duchowi, w mocy którego Jezus przeszedł przez ziemię wszystkim dobrze czyniąc. I to jest nasza droga. Życie chrześcijanina ma cechować duch ochotnego poddania się woli Bożej, pokornej służby Bogu i gotowość do ofiary ze swego życia. Każdego dnia od nowa, aż staniemy twarzą w twarz przed Tym, który jest sędzią sprawiedliwym. Stąd konieczność budowania silnej i głębokiej relacji z Jezusem, aby sprostać wymaganiom, jakie On stawia przed swoimi uczniami. Od relacji z Jezusem, Synem Ojca, zależy moc mojej miłości i zdolność do życia Jego słowem. Tylko wtedy Jego jarzmo będzie dla mnie słodkie, a brzemię lekkie. Im bliżej Chrystusa, tym łatwiej nieść ciężar życia. Nie lękaj się! Jezus, cichy i pokorny sercem, niczego ci nie zabierze. On chce cię obdarować szczęściem i pokojem, jakiego świat dać nie może. Z Nim dasz radę! Zaufaj!

Marek Stankiewicz

 

aktualizowano: 2020-07-11 14:32
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: