R, jak… różaniec
Eucharystia, największy skarb Kościoła, to uobecnienie misterium męki, śmierci, zmartwychwstania, trudno jednak nie podkreślić, że to samo misterium jest przedmiotem modlitwy różańcowej, modlitwy topicznie kontemplacyjnej. Uczy ona poznawania Chrystusa, Jego życia, miłości. Nic dziwnego, że Jan Paweł II wydał list apostolski o tej modlitwie (2002), że odbywały się nawet międzynarodowe (dotychczas pięć) kongresy na ten temat. Nazwać trzeba tę modlitwę „naszym świętym dziedzictwem” – nostra sacra haereditas (Franco Baggiani), potwierdzonym także przez ikonografię. Potrzebna jest w dalszym ciągu mistagogia w modlitwę różańcową, ukazania jej związku z historią zbawienia, miejscem Maryi. Thomas Stearns Eliot w poemacie Animula (Ariel Poems) proponował charakterystyczne brzmienie frazy: „módl się za nami teraz i w godzinę śmierci naszej”, mianowicie w sensie: „módl się za nami teraz i w godzinę naszego narodzenia”. Śmierć stanowi dies natalis, dzień narodzenia dla wieczności. Życie chrześcijanina to właściwie stała troska o kształtowanie oblicza Chrystusa, rodzenie się dla Boga i dyspozycji dla drugiego człowieka, w tym sensie „módl się za nami teraz” oznacza modlitwę o nową jakość, „rodzenie się” każdego dnia.
Enard Albert, Le Rosaire: Prier avec Marie, Paris 1987; VS 778(2008).