Za nami premiera książki Fasola, kukurydza i Hakuna Matata... czyli jak pokochałem Afrykę
Fasola, kukurydza i Hakuna Matata... czyli jak pokochałem Afrykę
/Adam Szewczyk/
By opowiedzieć, jak do tego doszło, dwaj księża z odległych miejsc Polski, którym misje stały się szczególnie bliskie, napisali książkę.
14 lutego równolegle w Szczecinie i Zamościu miała miejsce premiera książki „Fasola, kukurydza i Hakuna Matata... czyli jak pokochałem Afrykę”. Choć traktuje o misjach i ukazuje potrzebę oraz głęboki sens niesienia pomocy w najdalszych zakątkach świata, nie została napisana przez misjonarzy. Przynajmniej nie takich, jacy automatycznie przychodzą nam na myśl. Napisali ją księża z dwóch bardzo odległych od siebie miast Polski – ks. kan. dr Paweł Płaczek, na co dzień dyrektor Wydziału Wychowania Katolickiego i Papieskich Dzieł Misyjnych w Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej, wykładowca akademicki i autor wielu publikacji naukowych i popularnonaukowych, proboszcz parafii bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Szczecinie oraz ks. Mariusz Skakuj, doktorant KUL, dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej im. św. Ojca Pio w Zamościu. Duchowni, którzy prócz kapłaństwa odkryli w sobie powołanie misyjne, a dzięki swej aktywności połączyli działalność w kraju z organizowaniem i niesieniem pomoc żyjącym w skrajnej biedzie mieszkańcom Afryki (choć nie tylko). Książkę napisali, by była świadectwem o Kościele misyjnym w Kenii i na Madagaskarze.
Afryka ich zmieniła
W barwnych opowiadaniach o licznych przygodach i wydarzeniach towarzyszących kolejnym misyjnym podróżom przedstawiają prawdziwy obraz oddalonej 10 tys. kilometrów od północnej Europy lokalnej społeczności, jej kultury i spraw codziennego życia. Obaj na wstępie już podkreślają, że Afryka ich zmieniła i zmobilizowała do dawania świadectwa o tamtejszym Kościele misyjnym. Ksiądz Paweł z entuzjazmem ale i wzruszeniem podczas licznych spotkań czy rekolekcji dzielił się swymi doświadczeniami kontaktów z mieszkańcami Czarnego Lądu, którzy dzięki temu przestają już dla nas być tacy anonimowi i… odlegli. Owocami tych kontaktów stały się liczne przyjaźnie, pozwalające jeszcze trafniej diagnozować aktualne i palące potrzeby mieszkańców odwiedzanych regionów Afryki. To pozwoliło przeprowadzić wiele konkretnych akcji pomocy dzieciom, jak i całym lokalnym społecznościom zamieszkującym odwiedzane tereny, m.in. Piórnik i lizak dla ucznia w Kipsing, Okulary dla Afryki, Adopcja ucznia w Kipsing, Matiri, Embu, Isiolo w Kenii, Budowa kościoła i szkoły w Misokitsy na Madagaskarze – wotum za 50-lecie istnienia diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Obaj duchowni przechowują w swych sercach słowa Kenijczyków: „Żyliśmy w przeświadczeniu, że biali ludzie są stworzeni jako lepsi od nas. Odczuwaliśmy strach przed kontaktowaniem się z nimi. Zbliżenie się do nich i bycie razem, było jak sen. Wspaniale mieć takich otwartych i opiekuńczych przyjaciół z Polski. Wy burzycie mit o białych, który u nas panowali. To jest jak spełnienie marzeń”.
Nie myślałem, że wyjadę na misje
Ksiądz Paweł Płaczek, gdy zapytałem, kto lub co zwróciło jego serce ku misjom, że niesienie pomocy najbardziej potrzebującym stało się dla niego tak bliskie, początkowo podrapał się po głowie: „Nigdy mi do głowy nie przyszło, że pojadę na misje. Ten temat był mi odległy i prawie zawsze miałem przekonanie, że my mamy misje w Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Zresztą tak mówili starsi księża – odparł. - Moja przygoda z misjami rozpoczęła się tak, że kiedy już jako dyrektor Wydziału Wychowania Katolickiego na jednym ze spotkań z ks. arcybiskupem i pracownikami kurii w 2016 r. zostałem poproszony przez biskupa, by poszukać kandydata na stanowisko dyrektora Papieskich Dzieł Misyjnych w naszej archidiecezji, miałem z tym sporą trudność i po roku ze wstydem przyznałem arcybiskupowi, że nie udało mi się wywiązać z tego zadania. W tym czasie z Warszawy, z centrali Krajowej PDM przychodziły pisma przypominające o nieobstawionym stanowisku. Wówczas zaproponowałem, że mogę to zadanie wziąć na siebie i przynajmniej ukierunkować działania misyjne w diecezji i w tym czasie nadal szukać dyrektora PDM dla naszej diecezji. Nie spodziewałem się absolutnie, że Pan Bóg pozwoli mi doświadczyć misji, które stały się moją pasją i miłością. Dopowiem, że misje nie stoją w sprzeczności z katechezą, ale są jej integralną częścią, o czym przypomina najnowszy dokument katechetyczny – Watykańskie Dyrektorium z 2020 r., w którym czytamy, że każdy kapłan, katecheta oprócz dojrzałości ludzkiej, chrześcijańskiej, wiedzy teologicznej i pedagogicznej musi mieć również świadomość misyjną”.
Bieda. Śmierć. Bezradność
Opowiadania stanowiące treść książki napisane są w sposób bezpretensjonalny, barwnie ukazujący dynamikę wydarzeń i emocje towarzyszące uczestnikom podróży misyjnych do Kenii i na Madagaskar oraz spotykanym w ich trakcie ludziom. To kalejdoskop przygód i doznań – zabawnych, jak choćby z problemem kupna drukarki w stolicy Kenii; prozaicznych, jak prace przy budowie kościoła w Misokitsy na Madagaskarze czy głęboko poruszających, opisujących biedę i odchodzenie w zapomnieniu odartego z godności człowieka. Zapytałem ks. Pawła, które z tych wydarzeń poruszyło go szczególnie: „Bardzo wiele! – odpowiedział ze zwykłym sobie entuzjazmem – Po pierwszym powrocie z Kenii kilka miesięcy dochodziłem do siebie i każdego dnia zastanawiałem się, jak możemy pomóc misjom. Przeraziła mnie bieda, którą można odmieniać przez wszystkie przypadki. Do obrazów, które w sposób szczególny mnie poruszyły z pewnością należy zapamiętany z Kenii widok ciała dziecka, które zmarło na skutek odwodnienia i głodu, a ja w swojej bezradności nic już nie mogłem uczynić. Dziecka, które mogło mieć 5-6 lat... To obraz, który do tej pory mam mocno w pamięci. Innym było doświadczenie po kolacji w Morondava na Madagaskarze, gdzie kelnerzy i obsługa z kuchni po naszym wyjściu dojadają resztki z naszych talerzy, które zostawiliśmy po posiłku. Misje przeniosły mnie na pewno w inny świat. Od Europy, do peryferii świata, od potęgi, do kryzysu, od tęsknoty za wolnością, do podstawowych marzeń”.
Ksiądz Płaczek często przywołuje słowa piosenki śpiewanej przez kenijskie dzieci w Kipsing: „Odkąd po raz pierwszy przybyliście do nas, nasze życie nie jest już takie samo”. Nie jest i nie musi być. Wystarczy tak niewiele, by znacząco poprawić warunki życia mieszkańców wielu regionów Afryki, by dzieciom dać szansę do nauki, aby mogły w przyszłości przyczyniać się do rozwoju swoich ojczyzn. I o tym jest ta książka…
Książkę, która jest bogato ilustrowana, w sztywnej, albumowej oprawie, z dołączoną oddzielnie mapą Afryki i kodami QR, wydało Wydawnictwo Jedność. Nabyć ją można w Księgarni Katolickiej Instytutu Wydawniczego św. Jakuba przy ul. Papieża Pawła VI nr 4 w Szczecinie, która otwarta jest od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-16.00, lub bezpośrednio u jednego z autorów – ks. Pawła Płaczka, e-mail: wwk@kuria.pl lub pawelplaczek@o2.pl.