aktualizowano: 2022-11-19 17:19 Odsłon: 520

Zanim Pan przyjdzie

„Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie” (Łk 21, 19)

XXXIII Niedziela zwykła

Wobec zachwytu nad świątynią jerozolimską, wyrażonego przez niektórych uczniów, Jezus wygłasza mowę zapowiadającą jej zburzenie, pojawienie się fałszywych mesjaszów i prześladowanie Kościoła, wprowadzając słuchaczy w temat zbliżającej się paruzji (Łk 21, 5-19).

Mała apokalipsa (Łk 17, 20-18, 8) dotyczyła losu osobistego „mojej” historii, która kończy się śmiercią. Ta duża apokalipsa (Łk 21, 5-36) dotyczy losu wszechświata, „naszej” historii, która osiągnie swój kres wraz z końcem świata. Apokalipsa nie oznacza „katastrofy”, ale „objawienie” czegoś nieznanego. Te słowa Jezusa objawiają nie coś dziwnego i tajemniczego, ale głęboki sens naszej obecnej rzeczywistości. Zdejmują nam zasłonę, jaką nasze lęki i nasze błędy nasunęły nam na oczy. Pozwalają nam zobaczyć tę prawdę, która jest ostatecznym słowem Boga o świecie (eschatologicznym – wypowiadającym ostatnie i definitywne słowo). Język apokaliptyczny jest barwny, uderza w mocne i paradoksalne tony. Ale czyż prawda – niezależnie od wszelkich opinii – nie jest paradoksalna?

Głównym zamiarem ewangelistów jest wykazać, że nie zmierza się do kresu, ale do celu. Rozpadanie się starego świata jest zarazem rodzeniem się nowego. Łukasz szczególnie stara się wykazać relację między końcową metą a naszą aktualna drogą. Bóg realizuje swój plan w tej historii z jej sprzecznościami. Tajemnica Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa, pełnia królestwa kontynuowane są w życiu uczniów. Jego krzyż jest już sądem nad starym światem. Uczeń jest powołany do przeżywania go w czasie teraźniejszym jako zarodek przyszłej chwały, w oczekiwaniu na Jego powrót. Jezus nie zaspokaja ciekawości na temat przyszłości. My pytamy Go „kiedy” nastąpi koniec świata i jakie będą tego „znaki”. Ale On odmówił i zawsze będzie odmawiał odpowiedzi. Przyszedł, aby nas pouczyć, że świat ma w Ojcu początek i kres. Nas zaś wzywa, abyśmy przeżywali czas teraźniejszy w tej perspektywie – jedynej, która nadaje życiu sens. Jezus chce też usunąć wszelki niepokój i panikę związane z końcem świata. Pojawiają się one wszędzie i tylko wyrządzają szkodę. […] Syn Boży, który przyjął ciało, ukazał nam los wszelkiego ciała. Jego droga Syna Człowieczego jest drogą każdego człowieka i całego świata. Tajemnica Śmierci i Zmartwychwstania jest prawdą czasu obecnego w jego przyszłości (S. Fausti, „Wspólnota czyta Ewangelię według św. Łukasza”).

I tej prawdy trzeba się uchwycić i mocno jej się trzymać! Nie lękać się wydarzeń, które Jezus zapowiada tylko trwać w wierze, która wyzwala od zła wszelkiego otwierając drogę do pełnego zjednoczenia z Bogiem. Chrześcijanie są powołani do życia w nadziei na powtórne przyjście Pana. Kto idzie drogą wiary i miłości całą ufność pokładając w Jezusie, nie musi się obawiać zapowiedzianych wydarzeń i wyzwań czasu przyszłego, tylko wiernie wypełniać wolę Pana. Skupić cały swój wysiłek na wytrwaniu w służbie Chrystusowi. Nie wolno się zniechęcać trudami jakie trzeba znosić dla Ewangelii, bo taka jest przecież droga ucznia. Jezus niejednokrotnie o tym mówił. Bez krzyża nie ma radości wiecznego szczęścia. Tylko przez krzyż świat i ja możemy być zbawieni, tylko przez krzyż osiągnąć można zwycięstwo. Historia Jezusa z Nazaretu musi się realizować w moim „tu i teraz”, bo to teraz dokonuje się moje „dziś” zbawienia. Jezus, wygłaszając mowę eschatologiczną, nie chce żebyśmy żyli w strachu lecz pragnie nas umocnić i dać nam pewność, że kto trwa w Nim żyjąc na tym świecie, ten będzie żył z Nim na wieki w królestwie Ojca, niezależnie co wydarzy się na świecie. Bo tylko wiara w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który umarł na krzyżu i trzeciego dnia zmartwychwstał zwyciężając śmierć, jest naszym ratunkiem. Wytrwać w wierze do końca, do czasu przyjścia Pana, to ocalić życie, któremu na imię wieczność.

Marek Stankiewicz

 

aktualizowano: 2022-11-19 17:19
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: