nie bura, ni szara
O tym, że jesień mieni się złocistymi kolorami krasą nie ustępując innym porom roku, wiadomo nie od dziś. Szarość, z wolna wkradająca się w przestrzeń dnia, nie zawsze pozwala dostrzec zdobność jej szat w pełnej okazałości. Mżawki, mgły, z trudem przebijające się przez grube warstwy chmur promienie słoneczne może i dodają jesiennemu krajobrazowi uroku, jednak zapewne w jakimś stopniu zniechęcają do poszukiwań jego walorów. Intensywnie zmieniająca się kolorystyka otaczającej przyrody, często przemija niedostrzegana. Prawobrzeżna dzielnica Szczecina w zasadzie tonie w zieleni. Jej soczyste barwy przechodzą w różnych porach roku swoistą metamorfozę, darząc jej mieszkańców szczególnymi doznaniami. Wystarczy krótki spacer, by znaleźć się pośród naturalnej galerii, o jakiej marzą mistrzowie pejzażu. Uchwycone w kadrach miejsca i chwile, stanowią nasze bezpośrednie otoczenie. Piękno przyrody jest naprawdę w zasięgu naszych oczu, i to tuż pod nosem…
Wdzięczny Bogu za cuda, którymi nas otacza, zapraszam do galerii
Adam Szewczyk