aktualizowano: 2021-12-24 11:47 Odsłon: 946

Spotkanie w mesjańskiej radości

„A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1, 43)

IV Niedziela Adwentu

Maryja brzemienna Słowem, które w Jej łonie stało się ciałem, jako pokorna służebnica Pańska podąża drogą miłości do pewnego miasta w ziemi Judy, aby zbawienie stało się udziałem sprawiedliwych – Elżbiety i Zachariasza.

Elżbieta nosi w sobie ciężar trwającego dwa tysiące lat oczekiwania. Maryja nosi w sobie oczekiwanego przez wszystkich Odwiecznego. Kiedy obie spotykają się, dochodzi do spotkania Starego i Nowego Testamentu, do spotkania obietnicy i jej wypełnienia. Spotkanie ma miejsce z inicjatywy Tej, która jest błogosławiona, ponieważ jest ona dla Niej znakiem danym przez Tego, dla którego nie ma „nic niemożliwego” (Łk 1, 36). Nowy Testament idzie, aby rozpoznać dar ukryty w Starym Testamencie, który jest obietnicą rzeczy niemożliwej. Tylko nawiedzając Stary Testament, Nowy Testament może w pełni zrozumieć rzeczywistość, której jest wypełnieniem (S. Fausti, „Wspólnota czyta Ewangelię według św. Łukasza”).

To spotkanie świętych Niewiast w domu Zachariasza dokonuje się w Duchu Świętym. Jest ono nie tylko wyrazem życzliwości ze strony Maryi w stosunku do Elżbiety, ale ma przede wszystkim charakter zbawczy, wypełnia się już obietnica, jaką Bóg dał Izraelowi i ujawnia się związek, jaki istnieje między Jezusem i Janem. Kiedy Maryja weszła do domu Zachariasza, pozdrowiła Elżbietę. To pozdrowienie wywołuje najpierw radość syna Elżbiety, Jana, który cieszy się ze spotkania z Tym, którego przyjście będzie głosił i objawi Go przed Izraelem jako Baranka Bożego. Bo w rzeczywistości za sprawą Maryi to sam Chrystus nawiedza ten dom, a Duch Święty napełnia Jana radością w łonie jego matki, Elżbiety (Łk 1, 15). Nienarodzony jeszcze prorok przeżywa radość, którą Stary Testament zapowiada jako znak obecności Mesjasza. Również Elżbieta, na głos Matki Mesjasza, za sprawą Ducha Świętego zostaje napełniona mesjańską radością. W Duchu Świętym poznaje ona prawdę o swojej krewnej z Nazaretu i wyznaje: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” Elżbieta pełna mesjańskiej radości i zadziwiona pyta: Skąd mi ta łaska? Poznała prawdę i czuje się niegodna tak wielkiego daru. Jednakże z pokorą i żywą wiarą przyjmuje Matkę i błogosławiony owoc Jej łona, Mesjasza, w którym wypełnia się do końca Boża obietnica zbawienia, które Jezus przynosi wszystkim ludom i narodom.

Prawda Boga, który jest nieskończenie wielki, oświetla naszą małość. Ale to dostrzeżenie naszej małości nie przygnębia nas, lecz sprawia, że cieszymy się z daru i stajemy się zdolni do jego przyjęcia. Z głębokości naszej niegodności z niezwykłą jasnością dostrzegamy niezasłużony charakter otrzymanego daru i jego wspaniałość (S. Fausti, „Wspólnota czyta Ewangelię św. Łukasza”).

Już tylko dni dzielą nas od świąt Bożego Narodzenia. Czy moje serce jest już przygotowane na przyjęcie tego wspaniałego daru jakim jest Jezus Chrystus?

Marek Stankiewicz

 

aktualizowano: 2021-12-24 11:47
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: