„On zaś podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: Błogosławieni jesteście…” (Łk 6, 20)
VI Niedziela Zwykła
Mnóstwo ludu i tłum uczniów – oto słuchacze, do których Jezus kieruje swoją naukę o błogosławieństwach i przekleństwach (Łk 6, 17. 20-26). Także i my, ochrzczeni, należymy do grona jego uczniów, którym Pan dziś głosi naukę – Dobrą Nowinę, która jeśli będzie przyjęta z wiarą, czyni nas szczęśliwymi, a odrzucona sprowadza na nas przekleństwo.
„Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże” – mówi Jezus.
Tu jest mowa o nas, o Kościele. Jezus mówi: „Kościele jesteś błogosławiony, kiedy jesteś głodny. Kościele jesteś błogosławiony, kiedy cierpisz prześladowania”. Jezus mówi: „Kościele, biada ci, kiedy szukasz oparcia w pieniądzu. Kościele, biada ci, kiedy się stajesz powodem do płaczu. Kościele, biada ci, kiedy sięgasz po siłę”. Kiedy Kościół taki właśnie jest, staje się zaprzeczeniem orędzia, które głosi.
Stawia krzyż każdemu przed oczy, wydarzenie krzyża, wydarzenie Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego, zmartwychwstałego Pana; stawia krzyż, ale swoim życiem od tego krzyża ucieka. Powołaniem wszystkich nas – mamy w sobie powołanie prorockie – jest zrozumienie tego, co wpisane jest w krzyż: ubóstwo, płacz, głód, prześladowanie i małość. Małość.
Trzy zasadnicze myśli do błogosławieństw: pierwsza – czytajcie je jak Dekalog; druga – czytajcie je jako obietnicę, bo w tej obietnicy jest szczęście; trzecia – czytajcie je jako przestrogę. Jezus mówi wyraźnie, dlaczego nie możemy być szczęśliwi – bo chcemy po swojemu, a nie na Jego sposób. Jak będziemy na Jego sposób dążyć do szczęścia, to je otrzymamy od Niego. W zapisie Mateusza to kazanie jest na górze. Na górze w Księdze Wyjścia mamy opisane przekazanie dziesięciu przykazań – Mojżesz wyszedł na górę i na górze otrzymał Dekalog. Jezus, który wychodzi na górę razem ze swoimi uczniami, otrzymuje od Ojca nowy Dekalog. Dlatego błogosławieństwa dla chrześcijan powinny mieć moc Dekalogu. Hiszpański biskup Iniesta mówi, że pod tym względem dwadzieścia wieków chrześcijaństwa jest stracone. To znaczy strasznie trudno jest znaleźć chrześcijanina, który twierdzi,, że błogosławieństwa mają moc Dekalogu. Dekalog OK. Co to znaczy być chrześcijaninem? Nie zabijaj, nie cudzołóż nie kradnij. Ale ilu chrześcijan pytanych o to , co to znaczy być chrześcijaninem mówi: „Być czystego serca” albo: „Być ubogim w duchu”, albo: „Być płaczącym”, albo: „Być tym, który łaknie i pragnie sprawiedliwości”. Nam się ciągle wydaje, że błogosławieństwa są dla zakonników. Kto ma być ubogi? Zakonnice. A my jesteśmy ciągle na poziomie „nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż”. Błogosławieństwa mają dla chrześcijanina moc Dekalogu. Mateusz, kiedy pisał pod natchnieniem Ducha ten fragment Ewangelii, myślał właśnie o tym, że osiem błogosławieństw to jest właśnie „dekalog” nadany z góry przez Boga, tak jak Dekalog był na Synaju nadany przez Boga z góry (abp Grzegorz Ryś, „Znać lub nie znać Jezusa”).
Otrzymujemy dziś słowo Boże i jego wyjaśnienie, które ukazuje nam w sposób bardzo jasny i wyraźny drogę chrześcijanina wiodącą do szczęścia wiecznego oraz stanowi ostrzeżenie przed wiecznym potępieniem. Oto przed każdym z nas dwie drogi. Którą z nich pójdę przez życie? Co wybieram: błogosławieństwo czy przekleństwo?
Marek Stankiewicz