aktualizowano: 2020-07-25 12:18 Odsłon: 1293

Pszenica i chwast

„Pozwólcie róść obojgu aż do żniw” (Mt 13, 30a)

 

XVI Niedziela Zwykła

Dzisiejsza Ewangelia rozpoczyna cykl przypowieści o królestwie niebieskim, które Jezus głosi tłumom (Mt 13, 24-30). W przypowieści o pszenicy i chwaście porównuje królestwo Boże do człowieka, który na swojej roli posiał dobre ziarno. Ale nocą przyszedł jego nieprzyjaciel i między pszenicę zasiał chwasty, które we wczesnej fazie wzrostu trudno odróżnić od pszenicy, bo są do niej bardzo podobne. Dopiero kiedy podrosną, różnica staje się widoczna. Gorliwi słudzy chcieliby iść i usunąć to zielsko już w początkowej fazie rozwoju, ale gospodarz powstrzymuje ich, aby przypadkiem nie powyrywali także pszenicy. Pozwala rosnąć obojgu aż do żniw. Kiedy nadejdzie pora żniw, wtedy dopiero zbiorą osobno pszenicę i osobno chwast. Co Jezus chce powiedzieć swoim słuchaczom, opowiadając przypowieść o chwaście rosnącym razem z pszenicą?

Przypowieść ta mówi przede wszystkim o zbawieniu Bożym, które jest owocem ofiary krzyżowej Chrystusa i już się dokonuje w świecie. Trwa dziś zbawienia. Cały świat jest Bożą rolą, którą Jezus, Boży siewca, obsiewa dobrym ziarnem – i to są synowie królestwa. Ale szatan, nieprzyjaciel Boga, również działa na świecie, siejąc na Bożej roli chwasty – i to są synowie Złego (w. 38). Jak długo trwać będzie ten świat, tak długo zło i dobro będą współistnieć ze sobą. Dobrzy ludzie, jako urodzajna gleba, będą przynosić plon dobrych czynów, a źli, którzy odrzucają Boże słowo, będą dopuszczać się nieprawości czyniąc zło. Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu nie spieszy się z sądem. Czeka cierpliwie, dając czas na nawrócenie tym, którzy są synami Złego. „Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa” – mówi. Dopiero kiedy czas się skończy i wybije godzina sądu, siły zła zostaną unicestwione, a każdy, kto przyjął królestwo Boże i dla niego żył pełniąc wolę Ojca, już na zawsze pozostanie z Panem.

„Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego” (w. 43). A co z synami Złego, którzy dopuszczają się nieprawości? Nie stoją na straconej pozycji. Bóg bowiem nie chce śmierci grzesznika, ale żeby się nawrócił i żył. Boża cierpliwość wyczekuje żeby i nieurodzajne drzewo wydało owoc przez nawrócenie serca i wejście na drogę, jaką wskazuje Ewangelia, którą Kościół wytrwale głosi po całym świecie, siejąc niestrudzenie słowo prawdy, która wyzwala z mocy Złego. W przeciwnym razie czeka ich surowy sąd Boży. Wszyscy bowiem, którzy odrzucają Boże miłosierdzie, będą musieli zmierzyć się z Bożą sprawiedliwością: „… i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (w. 42). Trzeba samemu sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie stawia Ewangelia: kim ja jestem dziś? Pszenicą, czy chwastem? Synem królestwa, czy synem złego? Nigdy nie jest za późno, aby powrócić do Pana.

Marek Stankiewicz

 

aktualizowano: 2020-07-25 12:18
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: