Kilka słów o jesiennych warsztatach chóru Cantamus Domino
To był dobry czas
W końcu nadeszły tak bardzo oczekiwane przeze mnie warsztaty naszego chóru. Lubię ten czas, kiedy przenosimy się na weekend do miejsca, gdzie możemy zająć się intensywnym szlifowaniem chóralnych umiejętności.
Tej jesieni warsztaty odbyły się u oo. paulinów w Łukęcinie. Warunki w Domu rekolekcyjnym były jak zawsze sprzyjające. Powitała nas ciepłym uśmiechem przemiła Pani Gospodyni, udostępniając bardzo wygodne pokoje i spożycie pysznej kolacji. Zaraz potem rozpoczęła się pierwsza próba, a po niej mieliśmy możliwość adoracji naszego Pana w kaplicy mieszczącej się również w ośrodku. Po całym dniu zmęczenie brało górę, więc dość szybko uległam pokusie odpoczynku.
Rano, jeszcze przed śniadaniem, uczestniczyliśmy w Mszy świętej. Tym razem mogliśmy skupić się na przeżywaniu jej w pełni, gdyż odbywała się bez naszego „chóralnego udziału”. Jestem wdzięczna za tę możliwość.
Drugi dzień warsztatów upłynął w atmosferze pracy i skupienia, ale nie zabrakło również wspólnych posiłków, pogawędek i spacerów…, wypadów po kawę do pobliskiej miejscowości. Można było skorzystać z bliskości morza i delektować się jego widokiem. Lubię nasze spacery i rozmowy. To dobry czas. Dzielimy się sobą i odrywamy od codzienności.
Wieczorem tradycyjnie miała miejsce agape. Nieumyślnie wzięłam udział w konkursie wiedzy autorstwa Marka. Miał być łatwy – geografia i historia ☹. Mimo mojego strachu zabawy i śmiechu było bez liku.
W niedzielę uczestniczyliśmy we Mszy świętej już jako chór. Po wspólnym obiedzie i próbie zaśpiewaliśmy w kaplicy Panu Jezusowi, modląc się z wdzięczności.
Co najbardziej zapadło mi z tych warsztatów w pamięci? Jak coś nam nie szło i przyczyniało się do frustracji naszego kochanego Dyrygenta lub na odwrót, to śpiewane słowa pieśni akurat trafnie pasowały do sytuacji: „Czego chcesz od nas Panie?”, „Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością”.
Nie mogę się doczekać kolejnych warsztatów.
Helena
fot. archiwum chóru