aktualizowano: 2018-06-21 15:23 Odsłon: 913

Miłosierdzie wśród chorych i cierpiących

 
"Wyjdźmy ze swoich ograniczeń i wyruszmy na otwarte morze potrzeb innych osób"
                                                                                                                                                         Papież Franciszek 
Od trzech lat czynnie uczestniczę w życiu Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia. Wspólnota ta powołana jest m.in. do ewangelizowania chorych, bezdomnych i opuszczonych. Kiedy na jednym z pierwszych spotkań zostałam zaproszona przez koordynatora do grupy szpitalnej, miałam mieszane uczucia, bo nie wiedziałam czego się ode mnie oczekuje i jak ja zareaguję na bliskość ludzi cierpiących. Pierwszy odruch w szpitalu onkologicznym był przygnębiający, jednak uklęknęłam w kaplicy przed Najświętszym Sakramentem i powiedziałam do Pana Jezusa, że skoro tu się znalazłam, to niech da mi siłę, bo przecież nie przyszłam tu po to, by płakać. Prosiłam, aby dał mi swoje spojrzenie na chorych i światło poznania ich potrzeb. Wtedy moje serce się uspokoiło i poczułam pokój, wiedziałam już, że to jest moje miejsce. Do zadań mojej grupy należą: odwiedzanie chorych w pokojach i zapraszanie ich na Msze świętą w kaplicy, rozdawanie różańców, obrazków, ewangelizacja. Organizujemy również różne akcje np. Mikołajki ze Słowem Bożym i cukierkiem lub w czasie adwentu Msza święta przy lampionach. Na każdym spotkaniu w szpitalu modlimy się Koronką do Miłosierdzia Bożego, uczestniczymy we Eucharystii, rozmawiamy z chorymi i modlimy się wstawienniczo. Chorzy bardzo potrzebują obecności drugiego człowieka i nieodwracania głowy od ich choroby.
 
Z radością i miłością chodzę również z przyjaciółką do Hospicjum św. Jana Ewangelisty. Co tam robię? Wszystko, co potrzeba: myję podłogi i naczynia, pomagam w przygotowywaniu posiłków, rozwożę jedzenie, karmię chorych i sprzątam po posiłkach. Ponadto rozmawiam z chorymi, robię zakupy, czasami zwyczajnie trzymam za rękę. Szukając Boga znajduję Go w tych potrzebujących, w ich spojrzeniu, uśmiechu. To ja otrzymuję od nich więcej, niż sama mogę im dać: uczę się pokory, cierpliwości i miłości.  
 
Kiedy spełnia się uczynki miłosierdzia Bóg daje siły do ich wypełniania, wystarczy otworzyć serce na Jego łaski, gdyż Duch Boży jest "sprawcą chcenia i działania".
 
Zatem miejmy otwarte serca i starajmy się usłyszeć, do czego zaprasza nas sam Pan Bóg - bądźmy gotowi do rozdawania siebie potrzebującym. 
EM
aktualizowano: 2018-06-21 15:23
cofnij drukuj do góry
Wszystkich rekordów: