Transmisja na żywo
Ogłoszenia
Adwent
Syn Człowieczy przyjdzie!
„Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24, 42)
I Niedziela Adwentu
Rozpoczynamy w Kościele nowy rok liturgiczny. Rozpoczyna go Adwent, czas, który jest oczekiwaniem na powtórne przyjście Pana i bezpośrednim (od 17 do 24 grudnia) przygotowaniem do świąt Narodzenia Pańskiego. Zasadniczo od momentu odejścia Chrystusa po zmartwychwstaniu do Ojca i zapowiedzi Jego powtórnego przyjścia na sąd ludzkości, trwamy w oczekiwaniu, czyli żyjemy w adwencie. Żeby dzień Pański, który przyjdzie jak złodziej, nas nie zaskoczył, Kościół wzywa do czuwania i radosnego oczekiwania na przyjście Pana w chwale, bez strachu, z nadzieją na pełne wyzwolenie od zła wszelkiego i wieczne zjednoczenie z Bogiem w wieczności. Ewangelia, czyli słowo Boże, wychodzi nam naprzeciw, aby być dla nas światłem oświecającym drogę, aby nie zagubić się w mrokach tego świata.
„Dlatego czuwajcie” - mówi Jezus do uczniów, którzy pytają Go „kiedy” nastanie koniec świata i „jakie znaki” zapowiadają sąd Boży. Wszystkie rzeczy, o których przed chwilą mówił, należy odczytywać jako znaki Jego przyjścia. Możemy powiedzieć, że „kiedy” jest zawsze „codziennym banałem”, w którym dokonuje się sąd Boży. W naszej codziennej pracy zapada decyzja o zbawieniu lub zatraceniu, byciu z Nim lub daleko od Niego, błogosławieństwie lub przekleństwie. Życie i śmierć zależą od wypełniania lub nie „słowa”, jakie Pan umieścił przed nami (por. Pwt 30, 15-20). Na końcu zbiera się to, co się przedtem posiało (por. Ga 6, 8). Chrześcijaństwo nie jest środkiem znieczulającym, pozwalającym zapomnieć o teraźniejszym złu w złudnej wizji przyszłego dobra. Jest natomiast oświeceniem, które pozwala widzieć rzeczywistość i przyjmować ją rozumnie oraz odpowiedzialnie, mając na widoku dobry koniec. Poznawszy sposobny czas, wstajemy ze snu i żyjemy jako synowie światła! (por. Rz 13, 11-14). […]Seria przypowieści zamykających rozdział 24 i obejmujących 25 opisuje, jak powinniśmy się zachowywać. Powinniśmy czuwać, ponieważ Jego przyjście – jak i Jego osąd zbawczy – dokonuje się zawsze w obecnej chwili. W tym samym czasie i czyniąc te same rzeczy, można - jak Noe - budować zbawczą arkę, która ocala, lub być pochłonięci przez zwalający się potop (ww. 37-42). Dwaj mężczyźni lud dwie kobiety wykonują swoje prace na polach czy przy żarnie, ale z odmiennym wynikiem: jedno z nich jest wzięte i ocalone, drugie pozostawione i zatracone (ww. 40-41). […]Rozeznanie i czuwanie pozwalają nam widzieć Emmanuela, który zawsze jest z nami. Kto Go oczekuje i uznaje – czynami, nie tylko słowami – spotyka się z Nim jako Panem Młodym, który przychodzi. W przeciwnym razie jest jak złodziej, który rabuje dom (ww. 42-44).
Jezus, zamiast przepowiadać nam przyszłość, odsyła nas do odczytywania teraźniejszości w świetle Jego historii. Z Nim czas się wypełnił (Mk 1, 15) i została nam dana możliwość przeżywania Jego pełni. W swej istocie przyszły sąd Boży nade mną nie jest niczym innym, jak obecnym moim osądzaniem Go. Czynię to tu i teraz przez moje rozpoznanie lub nierozpoznanie Go w moim bracie i siostrze (S. Fausti, „Wspólnota czyta Ewangelię według św. Mateusza”).
Marana tha! – Przyjdź Panie! Te aramejskie słowa powtarzane podczas zgromadzeń liturgicznych pierwszych chrześcijan, wyrażały nadzieję na bliską paruzję. My również, ilekroć uczestniczymy w Eucharystii, która jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego, jako wyraz naszej wiary w realną obecność Pana w Hostii świętej, odpowiadamy: „Głosimy śmierć Twoją Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. A zatem, jako oświeceni światłem Chrystusa córki i synowie światłości, czuwajmy z wiarą i nadzieją, żyjąc w miłości Pana, bo nie wiemy kiedy On przyjdzie.
Marek Stankiewicz
2013 © Wszelkie prawa zastrzeżone