Transmisja na żywo
Ogłoszenia
Okres zwykły
Owoce życia
„Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron” (Łk 6, 44)
VIII Niedziela Zwykła
Jezusowe wezwanie do bycia miłosiernym na wzór naszego Ojca, który jest w niebie, stanowi dla nas jedyną drogę do zbawienia. Dzisiejsza Ewangelia potwierdza to wezwanie do bycia miłosiernym poprzez serię analogii (Łk 6, 39-45). Aby uniknąć błędów i przeinaczeń Chrystus udziela czystej nauki, która stosowana w życiu codziennym, otwiera nas na dar miłosiernej miłości Boga i pozwala nam Go naśladować.
Wersety 39-42 mówiły o cechach fałszywych nauczycieli: ślepi na miłosierdzie (w.39), pretensjonalni (w.40), surowi sędziowie wobec innych i wyrozumiali wobec siebie (w.41), uważają, że nie potrzebują przebaczenia (w.42). Teraz jest mowa o drzewie, na którym wyrasta to zło. Jest nim serce człowieka, którego dobro czy zło poznaje się po owocach. Dobro lub zło owocu jest kryterium rozeznania dobra lub zła drzewa. Zostało to powiedziane nie po to, by nauczyć się oceniać i potępiać innych ludzi, ale siebie samych. W ten sposób staniemy się gotowi do przyjęcia przebaczenia Bożego i będziemy potrafili tak samo postępować z innymi. Nasze zło wobec innych jest brakiem miłosierdzia. Jest to zgniły pęd naszego złego drzewa. Fundamentalnym złem jest zaślepione oko, które nie widzi własnego zła i nie odczuwa potrzeby miłosierdzia. Niewidome oko jest obrazem serca pogrążonego w ciemnościach. Takie serce nie widzi dobra, wszędzie dostrzega zło i tak samo też postępuje: Ma dłoń napełnioną owocami o zapachu śmierci. Zachodzi ścisły związek między okiem, sercem i dłonią – początkiem dobrego lub złego postępowania jest serce pełne miłosierdzia lub puste; a początkiem miłosierdzia w naszym sercu jest oko, będące jego oknem, które dostrzega naszą nędzę i pozwala dotrzeć do naszego serca światłu. Początkiem dobra jest zatem nasze oko-serce otwarte na nasze zło i wzruszone otrzymanym miłosierdziem. Miłosierdzie wybawia od zła i stwarza dobro […] Największym wyzwaniem dla ucznia jest to, by uznać się za drzewo złe o zgniłych owocach. Taka szczerość pozwoli mu na to, by nie był niewidomy na własną ślepotę (por. J 9, 41). Kto szczerze postrzega siebie dostrzega swoje zło i potrzebę miłosierdzia. Jest to jedyny warunek uzdrowienia. Jezus, miłosierdzie Ojca, dokonuje sądu, dzięki któremu niewidomi widzą, a widzący stają się ślepcami (J 9, 39). Przed Nim człowiek może odkryć swój grzech bez obawy i bez wstydu, ponieważ czuje, że mu przebaczono. Niewidomy, który został w końcu uzdrowiony, widzi swoją nędzę wypełnioną Bożym miłosierdziem. Poznaje siebie jako kogoś nieskończenie umiłowanego przez Boga i poznaje Boga jako Tego, który kocha nieskończenie. Poznaje siebie jako grzesznika i Boga jako swego Zbawiciela. Na zalążkach swojego kwiatostanu zła widzi zaszczepione dobre drzewo, które wyda dobre owoce. Uznanie swojego złego serca, które zgromadziło ogromny kapitał życia, to zaszczepienie, które czyni ze mnie dobre drzewo. To nawiązanie komunii z Tym, który przebacza, i z braćmi, którym dzięki temu ja też przebaczam. Tak więc ten fragment Ewangelii nawołuje do rozeznawania i uznania prawdy naszego kłamstwa przed Bogiem […] Po naszych owocach śmierci możemy z łatwością uznać się za złe drzewo. Tym samym jesteśmy gotowi, aby przyjąć Jego przebaczenie, i akceptujemy jedyne dobre drzewo – drzewo miłosierdzia Ojca, którym jest krzyż Jego Syna, wydanego za nas. Poznanie mojego grzechu w tym świetle czyni mnie solidarnym z Ojcem i braćmi (S. Fausti, „Wspólnota czyta Ewangelię według św. Łukasza”).
Marek Stankiewicz
2013 © Wszelkie prawa zastrzeżone