Transmisja na żywo
Ogłoszenia
Okres zwykły
W ogniu Bożej miłości
„Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął” (Łk 12, 49)
XX Niedziela Zwykła
Jezus otwiera swoje najświętsze serce i wyjawia przed nami najgłębsze jego pragnienie oraz zapowiada konieczność walki duchowej, jaką musi podjąć każdy, kto chce pójść za Nim (Łk 12, 49-53). Jak siewca rzuca ziarno w glebę, tak i Chrystus pragnie rzucić ogień swej Boskiej miłości na glebę naszych serc, aby nas rozpalił wyzwalając z egoizmu, który nas zamyka na dar nieskończonej miłości Boga. Takie jest pragnienie Jezusowego serca, które jest gorejącym ogniskiem miłości. Ta miłość wypełniająca serce Jezusa rodzi w Nim pragnienie krzyża i ofiarowania się Ojcu za nasze grzechy, abyśmy mogli w pełni przyjąć dar Jego miłości i wołać w Duchu Świętym: „Abba, Ojcze”. W godzinie ukrzyżowania Jezusowa miłość zajaśniała pełnym blaskiem i mocą otwierając nam bramy nieba. Chrzest, o którym mówi Pan, to właśnie Jego męka i śmierć przez które wejdzie do chwały Ojca zmartwychwstając dnia trzeciego. Taka była wola Ojca, którą Syn przyjął z miłości do Niego i do nas grzeszników, otwierając nam zdroje łask, źródło wody żywej rzeczywiście gaszącej pragnienie, dającej życie wieczne. Jezus, który ofiarował się z miłości pragnie jednocześnie naszej miłości. Dlatego tę drogę miłości nam wskazuje i na nią nas zaprasza mówiąc: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Tak! Kto chce być Jego uczniem nie może odrzucić propozycji jaką czyni Chrystus ofiarując nam swoją miłość. Kto chce być Jego uczniem musi też liczyć się z konsekwencjami, jakie niesie ze sobą pójście za Nim. Ewangelia, którą uczeń pragnie żyć, powoduje podziały nawet wśród najbliższych, w rodzinach. Stąd słowa Jezusa, który niczego nie ukrywa mówiąc: „Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam”. Natomiast w Mt Chrystus mówi jeszcze dobitniej: „Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz” (Mt 10, 34b). Miecz oznacza konieczność walki w obronie swoich wartości. Nie jest łatwo! Raz wybrawszy, trzeba codziennie dokonywać wyborów, aby dochować wierności Panu. I to w gronie rodziny, najbliższych nam osób. Hierarchia wartości, jaką ukazał Jezus w swoim życiu, nie pozostawia wątpliwości komu należy się pierwsze miejsce w naszych sercach, kto jest godzien wszelakiej miłości. Jeśli chcę być rzeczywiście uczniem Jezusa, to nie mogę służyć dwóm panom. Odpowiadając na Jego miłość, oddaję Jemu całe swoje serce i Go naśladuję. A to znaczy, że nie szczędzę nie tylko trudu, ale nawet życia dla innych ludzi. Takie jest prawo Jezusowej miłości: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z Mego powodu, znajdzie je” (Mt 16, 25). Jezus otwiera przed nami swoje serce, bo nas do końca umiłował i pragnie, by rzeczywiście Jego pokój królował w naszych sercach. Pozwólmy więc ogarnąć się jego miłości, otwórzmy się na Jego słowo, które ma w sobie moc przemienić nasze serca i wyzwolić z grzechów. Uwierzmy, że On rzeczywiście jest wszechmocnym Bogiem, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. Tenże Bóg jest miłością (1J 4, 8b). On nas pierwszy umiłował i posłał swego Syna, aby On nam tę miłość objawił, abyśmy uwierzyli Miłości i na Jego miłość odpowiedzieli tak, jak jesteśmy przez Niego umiłowani. Jezus mówi: „Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa” (J 12, 26a). Co to znaczy służyć Mu, iść za Nim? To znaczy mieć te same pragnienia co Jezus i przy pomocy łaski Bożej je realizować. Chrześcijanin nie może wydać piękniejszego owocu miłości, jak przykład naśladowania Jezusa. A każdego, kto służy Chrystusowi, uczci Ojciec niebieski (J 12, 26b). Pamiętajmy też, że będziemy sądzeni właśnie z miłości. Czas najwyższy, aby dokonać zdecydowanego wyboru!
Marek Stankiewicz
2013 © Wszelkie prawa zastrzeżone