Transmisja na żywo
Ogłoszenia
Trzy dni z Bogiem w Karmelu
Trzy dni z Bogiem w Karmelu
Nieco refleksji z moich ostatnich rekolekcji u oo. Karmelitów w Gorzędzieju.
Najpierw może dlaczego Karmel. W 2009 roku Marek Stankiewicz zaproponował mi wyjazd na weekendowe rekolekcje do oo. Karmelitów, do klasztoru w Gorzędzieju (niedaleko Tczewa). Zawsze bardziej odpowiadali mi dominikanie. Uważałam, że są bliżej świeckich, że lepiej niż inni rozumieją nasze świeckie życie. Ale pomyślałam: „cóż, może warto spróbować”. I zdecydowałam się. Kiedy tam dotarliśmy jesienią, najpierw zachwyciło mnie piękno miejsca. Klasztor położony jest na wysokiej skarpie, nad płynącą leniwie w dole, szeroko rozlaną Wisłą. Przepiękny widok…
Ale zaskoczył mnie wymóg całkowitego milczenia przez ten 3-dniowy okres rekolekcji. Nawet posiłki były w milczeniu. Raziła mnie ta powaga i cisza, i nieco śmieszyła. Jednak już trzeciego dnia „wsiąkłam” w tę atmosferę i rytm wyznaczony programem rekolekcji.
No i tak przez kolejne lata w kilkuosobowym gronie wybieraliśmy się na rekolekcje do Gorzędzieja. W tym roku jednak pojechałam sama. W programie rekolekcji na rok 2014 zauważyłam temat: „Miłość oblubieńcza z Pieśni nad Pieśniami jako obraz życia duchowego”. Zainteresował mnie on bardzo, gdyż jest to księga w naszym Kościele chyba najmniej komentowana. Bo nie wiadomo, jak do niej podejść. Księga z Pisma Świętego, ze Starego Testamentu, natchniona, ale mówiąca o miłości, o seksualności… Pewnie niełatwa do wyjaśniania i komentowania ogółowi wiernych.
Niestety, moich współtowarzyszy zainteresował inny temat. A więc samotny wyjazd. Podróż pociągiem, bardzo męcząca, potem przesiadka. Ale jak zwykle wielka radość, gdy tam się już znalazłam. W rekolekcjach uczestniczyło wyjątkowo dużo osób. Tradycyjnie większość stanowiły kobiety. Również większość osób gdzieś zaangażowana wspólnotowo. W ramach rekolekcji 5 konferencji tematycznych prowadził o. Robert Marciniak - biblista, który studiował w Jerozolimie u ortodoksyjnych rabinów. Poznał język hebrajski z jego symboliką. Już po pierwszej konferencji opanowała mnie radość i zadowolenie, gdyż temat był bardzo ciekawy i dobrze przedstawiany.
Szkoła duchowości karmelitańskiej kładzie nacisk na tematykę oblubieńczą, a więc mistyka, a także Pnp, karmią tę duchowość. Ważne jest, jak przeżywam swoją relację z Panem Bogiem i to jest moje apostolstwo na zewnątrz - czy zachęcam, czy odstraszam? Treść Pnp to relacja miłości między mężczyzną i kobietą, co kiedyś niezwykle raziło, dlatego uciekano w alegoryczne odczytywanie tej księgi. U Żydów odczytywano to jako miłość między Bogiem, a ludem Izraela. W środowisku chrześcijańskim jest podobnie – jako miłość w relacji Bóg – Kościół. Luter alegorycznie przedstawił to jako relacja państwo – obywatele.
Św. Teresa z Avilla jednak odczytywała to jako miłość Boga do wybranej duszy - nie grupy osób, lecz jednej (pojedynczej) duszy. Św. Teresa opisała swoje wewnętrzne doświadczenie miłości Boga w traktacie o niezbyt szczęśliwym tytule „Podniety miłości Bożej”. I była w tym bardzo odważna, gdyż były to czasy inkwizycji. Nie należy jednak bać się też odczytywać Pnp dosłownie, jako miłości między mężczyzną i kobietą. Jest ona wyrażona w sposób szczery i prosty. Nie ma tu pruderii czy wulgarności, jest to piękne i subtelne.
O. Robert wyjaśniał relację z Pnp w oparciu o mistyczne doświadczenia św. Teresy, jej rozumienie słów Pieśni. Mówi ona, że w mistyce wszystko jest duchowe, nie zmysłowe; że w takiej miłości wszystko może się zdarzyć. Mamy kochać nie tylko duszą, ale całym ciałem, a czystość winna być wartością nieodłączną od miłości. Nie będę tu jednak cytowała więcej tych ciekawych wypowiedzi.
Cały ten czas rekolekcji przeżyłam przepełniona wewnętrzną radością i skupieniem. Ale rekolekcje się skończyły. Przede mną była podróż pociągiem i powrót do zwykłej codzienności. Jednak takie choćby trzy dni, wyrwane z naszego nerwowego i chaotycznego nieraz życia, dają bardzo wiele. I czekam już na następne…
Nina Dołęga
2013 © Wszelkie prawa zastrzeżone